Wypadki i kontuzje

Forum Polski :: DH / FR
Wypadki i kontuzje
Author Message
Posted: Jun 8, 2008 at 12:07 Quote
Pewnie miales peknieta kosc i sie zle zrosla , mialem tak z nadgarstkiem , efekt - operacja

Posted: Jun 9, 2008 at 12:42 Quote
ale na przeswietleniu nie bylo widac pekniecia

Posted: Jun 9, 2008 at 15:43 Quote
Kiedyś dawno temu miałem coś podobnego - piszczel przed stawem kolanowym, dokładnie w miejscu przyczepu mięśnia czworogłowego. U mnie zdiagnozowali jałową martwicę - przez około pół roku jak lekko dotknąłem bolało, a potem na szczęście coraz mniej i mniej. No i z tego co pamiętam - coś było pęknięte, ale nie wsadzali w gips.

Posted: Jun 20, 2008 at 14:39 Quote
no to czas na mnie w sumie praweie wyzdrowiałem teraz już zostały rechabilitacje miałem okropnego pecha na najłatwiejszym odcinku trasy ... przy 50km/h spadł mi but slizgło mi kołme chciałem sie podeprzeć stopa i udezyłem w korzeń ... stopa w cześciach ... złamanie palca otwarte ... popekana stopa zniosło mnie na drzewa . poodbijane żebra i potłuczony bark dzieki kumplom udało mi sie zejsc z góey i dojechac do szpitala ... w szpitalu pierze słowa chururga to '' kosiarka czy gril '' .. a ja mówie ze rower a dr. ooo coś nowego !! 8D zapytał o grila bo jakiś czs temu koleś jakimś zamykadłem obcioł sobie stope ;];] hehe stope mi poskładali tydzień w szpitalu ......... i wszystko wraca do normy ... ;] pozdro dla wszystkoich poszkodowanych i starajmy sie zeby było tego jak najmniej !! chłopaki kaski na gołwy itd !!!!!!!!!!!!!!!

Posted: Jun 20, 2008 at 22:26 Quote
rok temu przeleciałem hope ktora miała ladowanie wysokosci 1,80m a dlugosci 6m.chcialem zgasic na tył.efekt był taki ze wypadłem z roweru prosto na plecy.wygiołem kregosłup i nabiłem sobie na nim guzy

Posted: Jun 21, 2008 at 12:04 Quote
ja to mam pecha. cisne rodziców żeby mi kupili ochraniacze na nogi a oni mi mówą że nie mam potrzeby. dziś się dowiedzieli że są potrzebne, jechałem sobie bajkiem i mi łańcuch strzelał no to go nie cisnołem, powoli sobie jadę i chciałem troche przyspieszyć no i mi łańcuch spadł, żeby problemów było mało to się zrysowałem masakrycznie bo noga mi optarła o oponę i piny jeszcze mi się wbiły. na mięśni trzy długie rysy, po kolanem lepiej nie mówić prawie czewrono. na szczeście tylko zrysowany

Posted: Jun 22, 2008 at 1:22 Quote
a zbroja mi nic nie dała.

Posted: Jun 28, 2008 at 9:42 Quote
no widze że wypadki takie jak ja maja wszyscy, też przeleciałem przez kierownice złamałem w lewej rece obie kosci a w parwej jedna, miałem powybijane łokcie i nadgarstki, do tego gdyby nie kask full face to bym mnie juz nie było na tym swiecie, hehe jeszcze dwa tygodnie i roechabijitacja arower dopiero za rok

Posted: Jun 28, 2008 at 15:12 Quote
Magiera wrote:
.... hehe jeszcze dwa tygodnie i roechabijitacja arower dopiero za rok

Masz z czego cieszycRolleyes

Posted: Jul 19, 2008 at 13:20 Quote
hmm ja praktycznie wcale nie sadze gleb ;P najgorsza to byla jeszcze jak sie bawilem w hardcor na takim zlomie Razz na gapie spoko przelecialem ale puk pedalo sie zlamalo xD kiera jakos skrecila ja taki loot i prosto na kalte 2 m przejechalem brzuch zdrarty klata i podnrodek troche a takto teraz na dirtach i streecie to prawie nic na dirtach jak sie pojebie cos i spadne jakos bokiem lbem przyjebe o ziemie zbieram dupe i skacze daalej ;P oczywiscie w kasku Razz

Posted: Jul 24, 2008 at 15:19 Quote
hmm.
No ja niedawno złamałem obojczyk na zawodach w zieleńcu.
Chciałem skoczyć gapa no tylko trochę za szybko było Wink a najazd był ujowy i skończyło się tym że frągło mnie przed najazdem i poleciałem przez kiere.
Nie życzę nikomu złamanego obojczyka 4 tyg gipsu i 4 tyg bez roweru

Posted: Jul 27, 2008 at 2:55 Quote
ja miałem troche inny wypadek niż wy Razz za szybko troszke Smile na hope najechałem chciałem troche dalej polecieć ale niestety troche za daleko poleciałem i w locie z drzewem sie zderzyłem szczęście że nic nie zlamane ale naderwane ścięgno w lewym kolanie cały poobijany to normalne ale najgorsze wyszło tydzień później - straszny ból kolan że nie dało sie po schodach nawet wchodzić i do lekarza i rok bez roweru Jail ale na szczęście po pół roku kolana przestawały boleć to zaczynałem jeździć rekreacyjnie - rehabilitacja i lekarz tak mówił żeby jeździć ale nie przemęczać Nurse no i na szczęście teraz już jeżdże normalnie xc a jesienią zaczynam składac rower i skakać Big Grin Jailbreak Beer

Posted: Aug 7, 2008 at 3:43 Quote
no i pora na mnie... Frown wczoraj lecialem swiezo powiekszonego dropa i w locie znioslo mnie w lewo, wylądowalem, ale nie mialem docisnietego szybkozamykacza w tynim kole, kolo wypadlo z rowkow w ramie i zaczelo hamowac, mnie znioslo w huj w prawo (a zapierdalalem nieziemsko) no i juz nie szlo kontrolowac roweru , udezylem głową(mialem ff) i przednim kolem prosto w drzewo, obudzilem sie po czasie na dole (bylem sam w lesie) i zadzwonilem po kumpla. efekt- lekkie bicie z przodu w kole, bol w szyji , kregoslupie, w huj porozcinany na ręce i nodze , siniak na 30 cm na plecach, ból głowy od wczoraj...gdyby nie kask to bym za 2 dni w piachu lezal bo bym juz sie pewnie po udezeniu nie obudzil, JEZDZIJCIE W KASKU!! NAWET ZWYKLY FF ZA 100 ZL Z ALLEGRO MOZE URATOWAC ZYCIE!!!!!!!!!

Posted: Aug 12, 2008 at 5:50 Quote
no ja miałem głowe rozcienta jak skakalem na chopach bez kasku nie wiem jak to sie stalo ale wyleciałem przez kierownice i rower nademna zacza robic salta i rama mi przywaliła w głowe...


 


Copyright © 2000 - 2024. Pinkbike.com. All rights reserved.
dv56 0.038057
Mobile Version of Website